10 marca 2013

Skórzana bransoletka.

Cześć!
Po pierwsze i najważniejsze chciałabym Wam podziękować, za miłe komentarze jakie zostawiacie pod postami. Bardzo cieszy mnie, że moje prace spotykają się z taką aprobatą. Tak więc, DZIĘKUJĘ KOCHANI! ♥
Powiem Wam szczerze, że jestem strasznie wkurzona obecnym stanem pogody. Wczoraj cały dzień siąpiło, a dzisiaj mam wrażenie, że jest jeszcze gorzej, biorąc pod uwagę temperaturę na zewnątrz.
Na szczęście to co znalazłam ostatnio, a właściwie o czym sobie przypomniałam pochłonęło mnie całkowicie  i nie miałam czasu dalej się dołować. :) I wyczarowałam to...



... czyli bransoletkę, której zarys zawsze miałam w głowie i o której marzyłam. :)
A to właśnie mój kosz cudowności, obok którego nie mogłam przejść obojętnie:


Cały wypełniony po brzegi ścinkami ze skóry naturalnej. A dowiedziałam się też, że w piwnicy jest tego jeszcze cały worek!
Ale przejdźmy do sedna - czyli bransoletki. Pomysł zrodził się sam gdy tylko zobaczyłam kremową skórę. Od razu przekopałam wszystkie szafki żeby znaleźć metalowe serducho, które wcześniej gdzieś wrzuciłam. :D




Z braku jakiegokolwiek sensowniejszego zapięcia z jednej strony doszyłam metalowy guzik, a z drugiej zrobiłam pętelkę. Na początku nie byłam przekonana, ale teraz bardzo mi się to rozwiązanie podoba. Dodaje jej naprawdę fajnego charakteru.




Krojenie skóry było dosyć proste. Wybrałam cienką skórę, choć nie na tyle, żeby przeciąć ja zwykłymi nożyczkami  do papieru. O tak, dzięki Ci boże za nożyczki krawieckie i nóż kuśnierski. :D Bez nich mogło by to się skończyć zjawiskowym fiaskiem. ^^
Zszyłam wszystkie elementy srebrną nicią, chociaż to też do najprostszych nie należało. 


Jak Wam się podoba efekt końcowy? :)

Miałam się przygotować na jutrzejsze zajęcia, a znów robię zupełnie coś innego. Czas więc wsiąść się do pracy.
Pozdrawiam cieplutko! :)