Witajcie.
Wreszcie wszystko w miarę sobie uporządkowałam i oprócz tego, że ostatnimi czasy coraz bardziej podupadam na zdrowiu nie jest źle. Niestety pseudo-choroba męcząca mnie od połowy stycznia, która już zdawała się ustąpić powraca. Masakra. Jak tak dalej pójdzie początku wiosny zdrowa nie doczekam tym bardziej, że wtedy będzie się szerzyć jeszcze więcej wirusów.
Dzisiaj wreszcie chciałam Wam pokazać kartkę, którą otrzymała ode mnie jedna kochana osoba. Mimo, że jest już po walentynkach wzór jest dosyć uniwersalny albo może być to inspiracją na przyszły rok. W każdym razie ja czasem lubię dawać małe upominki bez okazji. :)
Jak widać biel rządzi. ^^ Dwa kwadraty wycięłam z tektury falistej, a pozostałe dwa z czerwonego kartonu. Po stwierdzeniu, że ten kolor jest za bardzo pomarańczowy pomalowałam je czerwona farbą co dało fajna teksturkę.
Litery to czcionka King, wycięte z kartonu koloru ecru, brzegi przyciemnione moim osobistym patentem - ciemnymi perełkami brązującymi do twarzy podprowadzonymi z łazienki po przeprowadzeniu śledztwa i stwierdzeniu, że nikt ich nie używa. :D Można by było uważać, że w porównaniu do przecierek tuszem perełki lub puder brudzą. Nic bardziej mylnego. Na początku musi opaść nadmiar, ale potem wszystko wygląda ładnie. :) A przede wszystkim moje zawierają odrobinę błyszczącego proszku. :)
Do rzeczy: bardzo pomocny przydał się też patent Asi na kosteczki 3D z tektury. Rzeczywiście są prawie niewidoczne a przede wszystkim całkowicie darmowe. :D
W środku niespodzianka - serce typu pop-up. :)
Dzięki wspaniałemu kursikowi Moniki Madejek zrobiłam też w tym tygodniu anioła z masy solnej. Odrobinę zmodyfikowałam jego atrybut. Chyba nieźle jak na pierwsze zetknięcie z masą solną. Sami oceńcie. :)
Trzymajcie się i nie dajcie się choróbskom! ^^
Kartka prześliczna:)
OdpowiedzUsuńDopiero zaczynam bawić się kartkami, więc do takich tworów jak Twój daleko mi jeszcze, ale może nauczę się patrząc :) Aniołek równie uroczy.Wygląda na pracochłonny.
OdpowiedzUsuń